Lodowiec

Gdzie się podziały niegdysiejsze zęby,
gładkie paznokcie, łapczywość na życie,
radość hulaszcza, śmiech?

Rece drżą, ale to nie lęk,
a gorycz straty. Choćby nie wiem jak wykręcać,
nie ma takiego trybu, który zmieni
to, co niedokonane.

Ptaki szukają łupu. Koty ptaków,
samice samców, jabłka chłodnej trawy
Ciało, które zazdrości łowcom nadaremno
jest więźniem. Ciało złożone niemocą,
lecz nie pragnące, zażywa swobody.

Liże mnie szorstki jęzor lodowca,
zapowiedż wiecznej zmarzliny,
to, co mnie wprawia w drżenie, to nie lęk,
tylko spóźniona wolność, niepotrzebna,
gdy nie ma więcej czasu do stracenia.