wyjazdy, powroty

Lamus

Fotele bez oparcia, stoliki trójnożne,
zmurszałe aksamity pod nadzorem pleśni,
idż wreszcie, czekaj, zostań, tak przecież nie można,
pośród kawałków marca plącze się strzęp września.

Upiorów nie ma, więc czemu bywają,
dopadają niebacznych czcicieli pamięci
w kawałku lustra, w niestosownym kraju,
w balecie, co się wokół siebie kręci.