Martwa natura ze starym małżeństwem
* * *
Cały jesteś z gwiazd, z nieba dziurawego,
a ja z wilgotnej ziemi, z kretowisk i mchu.
Jak myśmy się znależli
na tym rozległym polu
między ziemią a niebem?
Plecy pokaleczone ostem i wrzosami,
bez bólu patrzę w gwiazdy, wniebowzięta.