ciemna twarz
Ciemna twarz
Ciemna twarz sierpnia, chlaśnięta
rojem meteorów. Przez mój taras
przechodzi rodzina jeży, nieprzystępny
jeż ojciec, obok ciekawskiego jeża syna.
W krętych wnętrznościach drozdów
połknięte żywcem owady
umierają męczeńską śmiercią. Nie ma tylko
ewangelisty, hagiografa, gościa
z obdarzonej pamięcią krainy idei.
Bez niego w błędnym kole kręcą się planety
i wszechświat obolały na próżno się trudzi.