pęknięte naczynie

Przechadzka

Spotkałam dzisiaj trzech proroków,
pięciu treserów, dwóch kuglarzy,
prezydent chciał podpisać traktat,
ale się w końcu nie odważył.

Wróżki, boginie i tancerki
dżwigały złe i smutne pyski,
apostoł z fioletowym nosem
głosił nadejście ery whisky.

Człowiek w koronie, złotozęby,
czekał na pociąg, palił skręta,
może to było pod Rzeszowem,
a może w Pile, nie pamiętam.

Rzędy orderów się szczerzyły
przypięte do kadłubów tłustych,
a pod dachami tkwił od wieków
aromat pleśni i kapusty.